Obserwuj nas

Newsy

Price królem Dublina! Genialna noc Walijczyka w Premier League

To był zdecydowanie dobry dzień dla “Icemana”! Pokonanie Luke’a Littlera, Luke’a Humphriesa oraz Nathana Aspinalla zapewniło mu pierwszy wygrany turniej Premier League od 22 miesięcy. Z drugiej strony – po nocy w Dublinie Stephen Bunting pozostaje jedynym zawodnikiem z zerowym dorobkiem na koncie.

Gerwyn Price wygrał Premier League w Dublinie (fot. Michael Cooper)

Bezradny Bunting

Noc w Dublinie otworzyli Luke Humphries oraz Stephen Bunting. Lider Premier League już w pierwszym legu zdołał przełamać rywala. Chwilę później Bullet odpowiedział tym samym, jednak od trzeciej partii Humphries niemal całkowicie przejął inicjatywę przy tarczy. Drugi z Anglików próbował gonić wynik, wykorzystując błędy rywala, jednak Cool Hand Luke był dziś poza zasięgiem rywala. Inauguracyjne spotkanie zakończyło się wynikiem 6:4, a Bunting wciąż okupuje ostatnie miejsce w tabeli.


Mistrz świata poza turniejem!

Jako drudzy na scenie pojawili się Luke Littler oraz Gerwyn Price. Po trzech legach mieliśmy wynik 2:1 dla Walijczyka, i to pomimo aż czterech maksów The Nuke’a. Kolejne dwie partie padły łupem Icemana, co jeszcze bardziej go nakręciło i wydawało się, że nic nie stanie mu na drodze do zwycięstwa. Momentem przełomowym dla Littlera mógł być finisz 109, po którym wygrał dwa z trzech kolejnych legów. Price nie pozwolił jednak rywalowi na rozwinięcie skrzydeł i dzięki solidnej punktacji zdołał pokonać mistrza świata. Wygrał spotkanie 6:4, zaliczając ponad stupunktową średnią, pomimo spudłowania aż czternastu lotek na podwójnych. To piąte z rzędu zwycięstwo Price’a nad Littlerem…


Festiwał błędów na podwójnych Crossa

Spotkanie pomiędzy Robem Crossem i Nathanem Aspinallem zaczęło się niesamowicie ciekawie. Asp był o milimetry od zamknięcia 132 przez dwa czerwone środki, ostatecznie i tak dopisując pierwszą partię na swoje konto. Panowie postanowili rzucić wyzwanie Price’owi i po dwóch legach mieliśmy aż 20 (!) nietrafionych lotek na podwójnych. Po pierwszej udanej partii Aspinall kontynuował dobrą passę, wygrywając kolejne trzy legi. Cross zaczął odrabiać straty, wygrywając trzy z czterech kolejnych legów. Był nawet bliski zmniejszenia straty do jednego lega, jednak wtedy ponownie pojawiły się problemy na obwodzie tarczy. Aspinall nie dał rywalowi kolejnych szans i dopiął swego, zapewniając sobie pierwsze punkty w tegorocznej Premier League. Duża w tym zasługa maksów Aspa (4) i skuteczności Crossa na podwójnych (13,6%).


Nieudany rewanż za mistrzostwa świata

W ostatnim ćwierćfinale zmierzyli się Michael van Gerwen oraz Chris Dobey. Na samym początku panowie utrzymywali swoje liczniki, a pierwsze przełamanie oglądaliśmy dopiero w czwartym legu. Warto jednak było czekać, bowiem MvG w świetnym stylu zamknął 121. Dobey nie pozostał dłużny i chwilę później popisał się checkoutem 154, doprowadzając do wyniku 2:4. Kolejny leg trafił na konto Holendra, który był już bardzo blisko zameldowania się w półfinale. Pomimo wielu momentów dobrej gry Hollywood nie zdołał odrobić strat i ostatecznie przegrał spotkanie 4:6.


Bezbłędny Price pokonuje lidera

Na start pófinałów dostaliśmy prawdziwe widowisko – Price kontra Humphries. Już od samego początku panowie polowali na dużą rybę. Ta sztuka udała się Walijczykowi w trzecim legu, dzięki czemu doprowadził do wyniku 1:2. Price nie zwalniał tempa i wygrał kolejne trzy partie, dwukrotnie kończąc checkoutem 100+. Humphries wygrał siódmą partię, jednak potem całkowicie schował się w cieniu Icemana. Ten był w meczu praktycznie bezbłędny, marnując zaledwie jedną lotkę na podwójnych. W zwycięstwie pomogła mu publiczność, która przez cały czas niesamowicie głośno go dopingowała. Irlandia okazała się bardziej przyjazna niż (zwykle) Anglia.


Asp prześlizguje się do finału

W drugim półfinale dosyć niespodziewanie, od samego początku lepszy przy tarczy był Aspinall. Wykorzystywał błędy van Gerwena na podwójnych, samemu brylując w tym aspekcie gry. Anglik był lepszy także na punktacji, co najlepiej oddawała statystyka maksów, w której prowadził 3:0. Po gorszym legu Aspa Holender zdołał dopisać na swoje konto drugi punkt, jednak kolejna partia należała do przeciwnika. Aspinall nie potrafił postawić kropki nad i, marnując dwie lotki meczowe. To przedłużyło nadzieje van Gerwena, lecz nie na długo, bowiem już w następnym legu Anglik zapewnił sobie awans do finału.


Price triumfuje, a Dublin szaleje

Pierwsze dwa legi spotkania finałowego to spokojne utrzymywanie licznika. Ten stan rzeczy uległ zmianie już w trzeciej partii, gdzie Price rzucił szanghaja, przełamując rywala. Chwilę później Aspinall odpowiedział tym samym. Przy wyniku 3:3 panowie weszli na kolejny poziom i zaczęli seryjnie dorzucać maksy. Szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Walijczyka w siódmym legu, kiedy to ponownie przełamał rywala. Były mistrz świata poczuł krew i nie pozwolił na dojście do podwójnych. Pewnie dokończył mecz i po raz pierwszy w karierze podbił Irlandię. Z takiego obrotu spraw zdecydowanie zadowoleni byli kibice, którzy przez całą noc głośno wspierali ubranego na zielono gracza. Może to właśnie kwestia ubioru?


Premier League Darts 2025, wieczór nr 3 (Dublin):

Ćwierćfinały:

Luke Humphries (103,51) 6:4 Stephen Bunting (100,49)

Luke Littler (99,78) 4:6 Gerwyn Price (102,64)

Rob Cross (90,42) 3:6 Nathan Aspinall (85,53) 

Michael van Gerwen (98,96) 6:4 Chris Dobey (96,99)


Półfinały:

Luke Humphries (93,56) 3:6 Gerwyn Price (96,26)

Michael van Gerwen (93,21) 3:6 Nathan Aspinall (99,22)


Finał:

Gerwyn Price (100,57) 6:3 Nathan Aspinall (90,83)

 

ZOBACZ TEŻ
Czas na Dublin! Premier League 2025 - tabela, terminarz, gdzie oglądać?
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama